📅 Dzisiaj historia zasłużonej królowej dróg i poboczy. 30 czerwca 1983 roku z linii montażowej FSM w Bielsku Białej zjechała właśnie ona - ostatnia Syrena. W sumie w latach 1953-1983 wyprodukowano 521 311 egzemplarzy tego popularnego w PRL samochodu. Historia syreny zaczęła się w maju 1953 roku, dwa miesiące po śmierci Józefa Stalina. Radziecki dyktator zablokował polskie plany motoryzacyjne. W 1957 roku z taśm produkcyjnych warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych wyjechały syreny. Pierwsze całkowicie polskie, powojenne auta produkowano przez 26 lat. Nazwę nowego auta wybrali sami pracownicy FSO. Syrenę zaprojektowano jako "popularny, oszczędzający czas środek przewozu przy wykonywaniu czynności służbowych i wypoczynku, przeznaczony dla racjonalizatorów, przodowników pracy, aktywistów, naukowców i przodujących przedstawicieli inteligencji" (cytat za uchwałą Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z maja 1953 roku). Syrena stanęła na poznańskich targach wśród samochodów z zagranicy. Zaciekawienia oglądających syrenę nie zakłócały niewygodne siedzenia i ubogie wyposażenie. Na targach pojawiały się wtedy samochody z NRD, w tym przedwojenne bmw czy czechosłowackie tatry. W 1959 roku syrena pobiła rekord Polski w jeździe długodystansowej. "Trzy noce i dwa dni pędził wóz po torze żerańskim. Pięć tysięcy kilometrów. Średnia szybkość - 77 kilometrów na godzinę." Ale nie obyło się bez problemów. Na naprawy trzeba było przeznaczyć aż... 11 godzin. W latach 60. XX wieku syreny jako pierwsze polskie auta, uczestniczyły w Rajdzie Monte Carlo. Syrena grała też główną rolę w filmie. Mowa o polskiej komedii muzycznej "Kochajmy Syrenki" z 1966 roku w reżyserii Jana Rutkiewicza. Prototyp, który pojawił się na poznańskich targach, podobnie jak i kolejne modele, które weszły na rynek wyróżniał się też drzwiami otwieranymi w drugą stronę. - To tak zwane "kurołapy". Chodziło o to, żeby jak rolnik jedzie przez wieś, mógł łapać kury 😂😉
Fot. Prototyp syreny z 1955 r. (Przekrój nr 42 z 1955 r.)